#Quarto

 PIERWSZE ĆWICZENIA

☀ ☓ ☀ ☓ ☀ 

Sawelowi wreszcie udało się zmusić Grimmjowa, aby wrócił grzecznie z powrotem do tego pokoju. Wtedy też przy okazji pchnął go na łóżko, a sam zaczął się rozglądać.
  • Wygląda dość... surowo - odparł wreszcie pielęgniarz i poczochrał z roztargnieniem swoje włosy. Niebieskowłosy jak nigdy siedział cicho, tylko od czasu do czasu rzucając nieprzychylne spojrzenie na nowego niechcianego znajomego. Poza tym dalej się zastanawiał o co chodzi z jego mieczem. Jak to było możliwe, że jego reiatsu zostało zamknięte w tym rozwalonym na kawałki przedmiocie? Z drugiej strony to wyjaśniało to dziwne pole otaczające miecz.
Teraz Sawel spojrzał na Grimmjowa i uśmiechnął się chociaż z lekkim sarkazmem.
  • A nie mówiłem, znowu jesteś sobą - odparł tamten zakładając ręce na piersi.
Faktycznie, jego ciało znowu wyglądało na bardziej ludzkie, pomijając charakterystyczną dla hollowów maskę. A właściwie u Espady widniejącą tylko część maski.
Espada uniósł jedną rękę i próbował posłać bale w stronę okien, lecz z jego dłoni wydobyła się tylko lekka stróżka niebieskiego światła.
  • Cholera - powiedział na to Grimmjow i z powrotem opadł na materac.
  • Jak sam wiesz regeneracja reiatsu jest najdłuższa. A w świecie pustych nie znajdziesz chętnego kto by ci oddał swoje. I trzeba jeszcze dodać, że przez dłuższy czas nie będziesz mógł się stąd ruszać - wyliczał różowowłosy uśmiechając się kpiąco.
  • Ostatni raz zapytam - odparł wreszcie Grimm z irytacją w głosie. - Jak się tutaj znalazłem? I kto mnie stamtąd zabrał? Nie wierzę, że to jest piekło...
  • Chyba już ci wytłumaczyłem co to za miejsce. Znajduje się ono za Wielkim Kanionem Śmierci do którego mają dostęp tylko wyrzutki, a także ci którzy pragną zemsty na zamieszkujących Las Noches - pielęgniarz westchnął i zaczął przechadzać się po pokoju, jakby oceniał go.
  • Czyli jednak przeżyłem - mruknął espada i wbił wzrok w horyzont.
  • Nie określiłbym tak tego... - odparł tamten przyklejając wzrok do szyby i gładząc ją. - Niesamowite - mruczał co jakiś czas, jakby właśnie odkrywał coś niesamowitego. - Jednak nie zmienia to faktu, że żyjesz, ale tylko i wyłącznie dzięki mnie - uniósł palec w górę, po czym skierował go w niebieskowłosego.
  • Co? Ty mnie uratowałeś?
  • Przytaszczyłem cię do zamku. A sprawą uratowania zajęły się osoby postronne - burknął tamten i przylizał włosy opadające mu na czoło.
  • Nie prosiłem się o uratowanie - prychnął.
  • Nie mnie było o tym decydować. Jeszcze nie doszliśmy do tego kto tym zamkiem rządzi. Poza tym nie jestem na tyle potężny, aby leczyć czyjeś rany. Szczególnie takie, jakie ty miałeś. Ścięgna twojej lewej ręki ledwo wisiały na kilku włóknach. Musiałem je czymś przymocować... I... no cóż... - mruknął tamten lekko skołowany ostatnim wyzwaniem.
  • Co? Co takiego zrobiłeś?! Gadaj!
  • Och nic wielkiego - odchrząknął i spojrzał gdzieś w bok. - Miałem dostarczyć cię całego do zamku. Więc użyłem cero, aby twoje ramię przytwierdzić do reszty.
Grimmjow zmrużył oczy i spojrzał na swoje ramię. Faktycznie, było jakby lekko przywędzone, ale działało sprawnie. Więc w czym kłopot?
Dopiero w tej chwili coś mu zaskoczyło. Cero...
  • Eeem, no dobra, robi się nieciekawie. Zobaczymy jeszcze co z tego wyniknie, kiedy całkowicie wyzdrowiejesz.
  • Co masz na myśli?
  • Nic wielkiego, em, przejdźmy do rzeczy - pielęgniarz odruchowo cofnął się w tył, ale szybko zmienił tryb i znowu zaczął przechadzać się po pokoju.
Tylko i wyłącznie przez to, że Grimmjow czuł się dość słabo nie poczęstował tego gościa cero, albo choćby balą. Tamten też nie wydawał się zbyt potężny.
  • Twoim pierwszym ćwiczeniem będzie... pewnie jesteś głodny?
  • Hę? - Grimm uniósł w górę brew sądząc, że się przesłyszał.
  • Nie czujesz głodu, ani nic?
  • Co masz na myśli...? - pierwsze słyszał coś o głodzie. Niby czemu miałby być... głodny? Odpowiedzią było nagłe burczenie wydobywające się z jego żołądka, jakby jego organizm na samo słowo "głód" zgłodniał.
  • Nie znam pojęcia głód. Poza tym, że czuję dziwną pustkę w środku - mruknął ten i złapał się jedną ręką za brzuch.
  • Nie dziwię się. Jak dotąd żywiłeś się tylko i wyłącznie pustymi i ich reiatsu. Nie miałeś potrzeby spożywać nic innego. Ale to właśnie jest głód - powiedział pielęgniarz i wskazał ręką na brzuch Grimmjowa. - Kiedy czuje się taką dziwną pustkę w środku. Zaczekaj chwilę, przyniosę coś do jedzenia.
Pozostawił za sobą zdziwionego i zażenowanego jednocześnie sexto espadę, który nagle poczuł się jak jakiś kosmita. Co się z nim dzieje? Czy on przemienia się w zwykłego człowieka? Nie dość, że stracił moc to jeszcze zaczął odczuwać coś tak dziwnego, jak głód?

1 komentarz

  1. Taki niby zajebisty, jak by chciał to by wymordował pół Hueco Mundo i drugie pół Soul Society, taki co to nie on, a jak się robi głodny to wielkie oczy xD W sumie jak dla niego to nowość...niby taka zwykła czynność, ale i tak jestem ciekawa jak to będzie wyglądać C: Noo...robi się naprawdę interesująco ;>

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw po sobie komentarz~
Jeśli spodobało Ci się opowiadanie, dołącz do obserwatorów!

Przeczytałeś? Skomentuj!
Liczę na konstruktywne komentarze, nie typu "fajne" "nie fajne" "nudne" "ciekawe" — co ci się podobało? co przykuło twoją uwagę? czy płynnie się czytało? czy jakieś błędy kuły w oczy? za krótkie, czy za długie? za dużo opisów, za mało wypowiedzi? lubisz zagadki? czujesz niedosyt..?

Don't forget my name shinigami, and you better pray that you never hear it again! Grimmjow Jaegerjaquez...because the next time you hear my name, you'll be a dead man...I promise.

(╯'□')╯︵ ┻━┻